sobota, 14 stycznia 2012

.

Pamiętam jeszcze siebie z przed roku, naiwnego, niedostrzegającego wielu ważnych rzeczy. Zagubionego nastolatka, mającego zbyt duże zaufanie do ludzi i świata. Oddaliłem się od tego wszystkiego, podążyłem inną ścieżką.
Muzyka koi rany, pozwala odciąć się od przyziemnych spraw, wciąga w swój niesamowity świat, wyrażany przez najróżniejsze dźwięki. Wszystko przemija, a ona zostaje w umyśle, prowadzi tam gdzie chcemy się znaleźć, do świata, gdzie możemy być sobą w najczystszej, nieskazitelnej postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz